wtorek, 12 maja 2020

Gdzie jest Remek?! - Czyli coś z moich okolic...



Chyba każdy z Nas, działających w tematyce kryminalnej ma pewne sprawy, które spędzają mu sen z powiek. Podobnie jest i ze mną, ale nie ma się co dziwić skoro codziennie przechodząc Toruńskim dworcem, poruszając się po Starym Mieście czy siedząc ze znajomymi nad Wisłą widzisz plakat zaginionej osoby.
Wtedy dociera do Ciebie, że przecież to wszystko dzieje się tak blisko Ciebie, że on lub ona gdzieś nie daleko może się znajdować, i że nie jest to tylko informacja, którą widzisz w porannych wiadomościach. W tym przypadku chodzi o sprawę Remigiusza Baczyńskiego, który zaginął w 2016 roku właśnie we wspomnianym wyżej Toruniu.
Remigiusz Baczyński w dniu zaginięcia miał 29 lat, jego życie zdawało się nabierać tempa- wszystko układało się po myśli mężczyzny. Miał pracę, narzeczoną oraz swoją pasję – „RemiiPlay” był to kanał na YouTube dotyczący tematyki gier komputerowych, zaginiony był rozwijającym się streamerem. Prowadził również kanał w serwisie Twitch, który umożliwiał transmisję gier komputerowych.
Ta okropna historia rozpoczyna się 30 grudnia 2016 roku, tego dnia Remigiusz wybiera się ze znajomymi na imprezę firmową do klubu znajdującego się na Bydgoskim Przedmieściu „Czarny Tulipan”. W trakcie zabawy podejmują decyzje o zmianie lokalizacji i udają się do klubu w centrum Starego Miasta o nazwie Lizard King. Dobra zabawa trwała aż do czasu pewnego incydentu- jak ustalił detektyw Krzysztof Rutkowski, Remigiusz tańcząc przypadkowo wpadł na bawiącą się na parkiecie parę. Z tego felernego wydarzenia wywiązała się szarpanina pomiędzy zaginionym a mężczyzną na którego omyłkowo wpadł. W związku z tym, jak zeznaje ochroniarz klubu, Remigiusz został wyproszony z imprezy około godziny 00.40. Ochroniarz wspomina również, że chłopak był dość mocno pijany i zapadła mu w pamięci sytuacja, kiedy to zaginiony szukając numerka w wyniku spożywania alkoholu wyrzucił wszystko z kieszeni spodni. Okazało się bowiem, że zaginiony miał przy sobie pokaźną ilość gotówki, świadkowie zeznali, iż mogła to być kwota nawet rzędu 1 800 zł.
Co działo się z mężczyzną po opuszczeniu klubu? – tutaj mamy sporo kontrowersji i znikome punkty zaczepienia.
Ostatnią osobą, która mogła widzieć zaginionego jest kobieta, która wyszła na papierosa między godziną 00:00 a 02:30 przy ul. Drzymały – jak twierdzi rozmawiała wtedy z osobą łudząco podobną do Remka. I tutaj zaczynają się same niewiadome. Istnieją dwie wersje dotyczące toczącej się rozmowy pomiędzy tymi dwojga. Jedna mówi o tym, że zaginiony pytał o postój taksówek, natomiast druga jest taka, że to kobieta zaproponowała mu zamówienie taksówki ze względu na jego „zły stan prawdopodobnie po spożyciu alkoholu”.
Narzeczona zaginionego dzwoniła do niego około godziny 1:00. Był sygnał, ale nie odebrał. Gdy dzwoniła po raz kolejny około godziny 3:00, sygnału już nie było.
Nagrania z monitoringu
Oczywiście, przecież mamy XXI wiek, więc i monitoring! Nic bardziej mylnego. Owszem monitoring jest, natomiast jego jakość pozostawia wiele do życzenia…
Zakładając, że mężczyzna widniejący na nagraniach to Remigiusz, około godziny 00:40 szedł on ulicą Kopernika (Starówka) w stronę placu Rapackiego, gdzie znajduje się jeden z większych przystanków autobusowych w Toruniu. Możliwe, że mężczyzna chciał wrócić do domu właśnie tym środkiem transportu. Jak każdy z podróżujących miejskimi środkami transportu wie, nocne autobusy nie jeżdżą zbyt często- może Remigiusz nie chciał długo czekać i postanowił się przejść ? Chyba wielu z nas, nie raz w życiu wracało z imprezy na piechotę, mimo że odległość nie była wcale mała…
Ten sam mężczyzna został zarejestrowany przez kamery, kiedy szedł wzdłuż starego mostu im. Józefa Piłsudskiego, a dalej przeszedł na lewą stronę Wisły.
Ostatni ślad
Ostatnim i najważniejszym śladem, jaki został znaleziony były klucze Remigiusza, które znajdowały się na terenie popularnego punktu z widokiem na panoramę Starego Miasta. Jest to dość często odwiedzane miejsce przez turystów jak i mieszkańców szczególnie nocą. Remigiusz idąc tam pieszo miał do pokonania około 2,5 km. Tej nocy monitoring punktu widokowego zarejestrował postać mężczyzny siedzącą na ławce, natomiast narzeczona Remigiusza nie była w stanie w 100% potwierdzić czy był to zaginiony mężczyzna.
Niestety, do tej pory nie udało się ustalić nic więcej w tej sprawie. Hipotez, co do tego, co mogło się wydarzyć w nocy z 30 na 31 grudnia jest wiele. Najbardziej prawdopodobna teoria, którą posiłkują się znany detektyw Krzysztof Rutkowski, jak popularny jasnowidz Krzysztof Jackowski jest nieszczęśliwy wypadek.
Na nabrzeżach i Wiśle były prowadzone poszukiwania przez policję i WOPR, jak i zaangażowano psy tropiące, dokonano obserwacji za pomocą drona, bliscy Remka także próbowali ustalić przyczynę jego zaginięcia skupiając się na przeszukaniu licznych miejsc w Toruniu. Zaangażowano także różnych jasnowidzów. Wizje wskazywały na teren koło drzewa, który podobno został sprawdzony. Wszystko bez oczekiwanego skutku.
Rodzina zaginionego, z uwagi na posiadanie przez niego sporej ilość gotówki podejrzewa napad na tle rabunkowym. Podtrzymują tą tezę wskazując na niezgodności związane z dowodem w postaci kluczy. Według najbliższych nie było przy nich charakterystycznej smyczy od piwa marki Lech, ani przypinki. Podejrzewają, że mogły zostać oderwane. Policja przeprowadziła badanie na obecność odcisków palców, niestety żadne ślady nie zostały zabezpieczone. Komentarz co to tej teorii wypowiedział zastępca prokuratora rejonowego- Marcin Licznerski : „Toczyło się śledztwo w sprawie zaistniałego w nocy 30-31 grudnia 2016 roku pozbawienia wolności Remigiusza Baczyńskiego, trwającego dłużej niż 7 dni, tj. o czyn z art. 189 par. 2 kk, które w dniu 22 maja 2017 r. zostało umorzone wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu. Postanowienie jest prawomocne i nie są prowadzone ani planowane w chwili obecnej żadne czynności procesowe”.
I tak właśnie od prawie 3 lat wciąż rodzina oraz bliscy nie tracą nadziei, że Remigiusz wróci do domu. My również trzymamy kciuki za pozytywne zakończenie tej sprawy. Serdecznie prosimy o udostępnianie postu i rozpowszechnianie tych informacji w Internecie- jak wiadomo nie od dziś Internet ma ogromną moc sprawczą.
Remigiusz Baczyński ma 185 cm wzrostu, w chwili zaginięcia ważył ok. 100 kg. Ma ciemne włosy, zielone oczy i ciemny zarost. W nocy z 30 na 31 grudnia 2016 r. ubrany był w ciemne spodnie, granatowe buty sportowe i czarną kurtkę z białym napisem „Alaska”.
Źródło:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz